lis 02 2011

Kilka słów wyjaśnienia


Miałem tego nie robić. Miałem nie tłumaczyć tej decyzji, nie uzasadniać. Jednakże coraz więcej osób pisze i pisze, dopytuje, a nie jestem w stanie każdego zbyć bądź każdemu odpowiedzieć stąd taka, a nie inna forma wypowiedzi.

Dlaczego odszedłem z gildii? Odpowiedź jest prosta, a mianowicie z powodu burdelu, prywaty i brakuj jakichkolwiek elementarnych zasad poszanowania ludzi ze strony tą gildią zarządzających osób. Żeby nie być gołosłownym postaram się wszystko uzasadnić.

Przez bardzo długi okres czasu wsłuchiwałem się w słowa członków gildii, którzy zostali pozostawieni sami sobie, którymi nikt się nie interesował, a które to osoby, chciały poświęcić swój czas i zapał dla dobra gildii. Ponadto brak umiejętności w kreowaniu odpowiedniej atmosfery, zarządzaniu grupą przez osoby, które to robiły powodował, że sam, z wyboru, nie raidowałem. Kiedy złączyłem to wszystko do kupy powstała myśl, iż powinienem powołać własną grupę raidową. Grupę, która będzie się przede wszystkim dobrze bawić we własnym gronie, grupę osób, która rozumie, że WoW to przede wszystkim zabawa, grupę, która nie nastawia się na zdobywanie sprzętu, ostry progres, grupę, która szanuje się wzajemnie i lubi ze sobą przebywać. Tak narodziła się grupa trzecia. Grupa przez gildię traktowana po macoszemu, z przymrużeniem oka. Początki były trudne. Permanentny brak składu i wyposażenia powodował, że musieliśmy raidować stare instancje. Jednakże dość szybko przenieśliśmy się na obowiązujący kontent i robiliśmy tyle ile byliśmy w stanie w tak szczupłym składzie osobowym. Pomoc z gildii była znikoma. Otrzymaliśmy wsparcie na samym początku, a także, przez bardzo krótki okres czasu kilka osób pomagało nam podczas naszych wypraw na FL. Jednakże ta pomoc przysłoniona zostaje przez takie dziwne sytuacje jak organizowanie alt runów dokładnie w te wieczory raidowe, kiedy raidowała nasza grupa. W dodatku osoby odpowiedzialne za organizowanie raid runów miały wysyłane zaproszenia na nasze eventy. Z dwóch powodów, po pierwsze deklarowały na forum pomoc naszej grupie, po drugie chciałem uniknąć sytuacji, w której wiele mainów nie może raidować, albowiem osoby, które deklarowały pomoc wolą ubrać swoje alty niż pomóc koleżankom i kolegom z gildii. Niestety nie udało się tego uniknąć. Wielkie było moje zdziwienie, gdy pewnego wieczoru siedziałem na ventrillo i usłyszałem tekst: "poczekam z alt runem, aż zbierze się druga grupa, wówczas zobaczymy", co ciekawe, na naszą grupę nigdy nikt nie czekał. Powiem więcej, nieudolne działania mające na celu podbieranie nam ludzi trwały w najlepsze. Protestowałem w tej sprawie, dla zasady, oczywistym było, że jesteśmy grupą zgraną, zintegrowaną, lubimy ze sobą przebywać i nikt nie jest w stanie podebrać nam ludzi, jednakże takie zachowania prowadzą tylko i wyłącznie do konfliktów. Rozbijanie grup, które byłoby zapewne skuteczne, gdyby miało związek z grupami mniej zgranymi niż nasza powodowałoby ciągłe kłótnie, niesnaski i awantury. Było to ewidentne działanie na szkodę gildię. Wspomnę jeszcze, że osoby, które czegoś takiego się dopuszczały doprowadziły do tego, że grupa druga w pewnym momencie praktycznie się rozpadła. Wielu osób, które tę grupę tworzyły już z nami nie ma. Moje protesty zdały się jednak na nic. Zależało mi na dobru gildii, dlatego postulowałem, prosiłem, ostrzegałem. Do nikogo to nie docierało. Dostałem jedynie informację, iż osoby, które prowadzą drugą grupę nie mają zielonego pojęcia jak to robić. Takich słów użył zarówna Plagia jak i Vegoo. Dość dziwne, albowiem skoro oficerowie w gildii mają świadomość, iż ktoś się nie nadaję do prowadzenia grupy to, moim zdaniem, powinni zacząć działać i coś z tym zrobić. Ale nie. Nikt nie widział problemu, gdyż protestowała grupa 3, czyli ta taka zbędna, nikomu niepotrzebna. Pamiętacie jak ciągle brakowało nam składu i prosiliśmy o pomoc w tym aspekcie? Doczekaliśmy się jedynie tego, że skierowano do nas 2 osoby, ale nie dlatego, żeby nam pomóc, a dlatego, gdyż te osoby bardzo chciały raidować, a nikt tych osób nie chciał u siebie. Powitaliśmy te osoby z otwartymi rękoma. Znamienne jest, że w przypadku problemów grupy drugiej od ręki zostało to umieszczone w GMOTD. No cóż, są równi i równiejsi.

Nierówne traktowanie ludzi najlepiej uwidacznia sytuacja z Nidorkiem. Nidorek był osobą, która w ostatnich miesiącach zrobiła dla tej gildii najwięcej. Raidował równocześnie z trzema grupami. Nie dlatego, żeby się ubrać, przecież raidował altami, a one są ostatnie jeśli chodzi o loot. Raidował tylko i wyłącznie dlatego, że bez jego pomocy te grupy w ogóle by nigdzie nie poszły, a oficerowie w tym momencie "spali" oddając się takim rozrywkom jak LoL. Rozumiem, że w przypadku progresu wymagana jest odpowiednia dyscyplina. Rozumiem, że specyficzny sposób bycia Nidorka nie każdemu mógł odpowiadać. Jednakże, każdego, absolutnie każdego, a zwłaszcza oficerów, którzy powinni dawać przykład całej reszcie graczy, obowiązuję elementarne zasady kultury. Robienie z Nidorka kozła ofiarnego, obwinianie za całe zło świata jest po prostu zachowaniem godnym gówniarzy i osób niedorozwiniętych emocjonalnie. Wylewanie swoich frustracji w GMOTD jest zwykłą prywatą i zamienianiem gildii w prywatną piaskownicę, w której można sobie kpić do woli. Znamienne, że nawet osoby, które do Nidorka nic nie miały zaczęły zachowywać się podobnie do bandy kretynów, gdyż doszło do takiej sytuacji, w której "tak po prostu wypada". Nidorku, jeśli będziesz to czytał wielkie Ci dzięki za wspólną grę i czas. Pomimo wielu różnicy między nami było zaszczytem grać razem z Tobą i mieć świadomość, że są jeszcze osoby, którym pomimo przeciwności, zwyczajnie zależy na gildii. W tym miejscu dziękuję też Kijance, która pomagała nam kiedy tylko mogła. Bez Was grupa trzecia mogłaby do tego czasu dawno się rozpaść. Dziękuję. Żeby nie być gołosłownym przytoczę Wam rozmowę, która w prosty sposób uzmysłowi jak traktowany był Nidorek:
Sytuacja miała miejsce podczas 25 osobowej wersji Ulduaru, gry robiliśmy achievementy wymagane do zdobycia mounta.
- Nidor kurwa, debilu, co ty odpierdalasz, jak zwykle kurwa musisz w coś wpaść, ja pierdolę.
Mija około 20 do 30 sekund i to samo robi "GM".
- haha, keym chyba ma lagi.

Nierówne traktowanie, po prostu szczeniackie zachowanie, które w dodatku mało kogo ruszało, gdyż za Nidorkiem wówczas ująłem się tylko ja i Ronin.

Dodam, że już w sierpniu ostrzegałem, że jeśli nastawienie w gildii nie zostanie zmienione, oficerowie nie wezmą się do roboty to część ludzi się stąd wyniesie, a część zwyczajnie skończy grać. Zobaczcie ile osób odeszło. Wczoraj na ten mój argument, oficer Plagia na ventrillo odpowiedział: "i dobrze, odejdzie jeszcze więcej". Brak słów.

Jestem osobą, która lubi bawić się w komfortowych warunkach. Nie potrafię, nawet w grze, zbyt długo stać z boku i patrzeć jak banda nieudolnych kretynów niszczy coś co naprawdę może dawać wiele radości.
Postulowałem zmiany w gildii, prosiłem o większe zaangażowanie oficerów, prosiłem o unormowanie sytuacji, o stworzenie formalnych podstaw funkcjonowania, o usprawnienie organizacji. Na to wszystko oficerowie pozostali głusi. Doszło do sytuacji, w której GM w liście do jednego graczy napisał, że jest mu głupio, że postara się coś zmienić, gdyż na chwilę obecną nie ma nawet pojęcia kto jest w jakiej grupie raidowej. Zadaję sobie pytanie: czy to jest GM? czy zwyczajny figurant, który nie ma o niczym pojęcia? Sytuacja jest naprawdę groteskowa. Naprawdę od czasu zmiany we władzach ta gildia zjeżdża w dół z każdym tygodniem. Przez trzy miesiące nie mogłem się doprosić sprawy bardzo, bardzo prostej, a mianowicie ogłoszenia na forum stałych składów i dni grup raidowych. Nie dość, że pozwoliłoby to zobaczyć na czym formalnie stoi gildia, to osoby, które w gildii są nowe bądź takie, które wróciły po przerwie mogłyby się lepiej odnaleźć i aspirować do raidowania w wybranej przez siebie grupie. Jaką dostałem odpowiedź? "jest bardzo dobrze, staramy się by było lepiej". Ręce mi opadły.

Regulamin.
W związku z tym, że gildią rządzi banda nieodpowiedzialnych osób regulamin powinien być bardzo precyzyjny, obszerny, tak aby regulował prawie każdy możliwy aspekt funkcjonowania życia gildyjnego. Dzięki temu nie będzie dochodziło do chorych sytuacji, nie będzie nadużyć, prywaty i gnojenia ludzi (posłużę się przykładem, znów "nidorkowym", grupa 1 raiduje, pada tekst: "ktoś musi spasować na tego bossa, rolują Nidor i Nidor (nidor zarolował), no cóż Nidor wysoki roll, ale i tak najniższy). Nie będzie sytuacji, w której o wszystkim decyduje widzimisię dzieciaków, które robią z gildii swoją prywatną piaskownicę za nic mając godność graczy i ich czas poświęcony na grę. Regulamin to rzecz święta, jest jedyną podstawą funkcjonowania, albowiem wszelkie spory są jałowe, gdyż wystarczy odnieść się do odpowiedniego punktu w regulaminie.
Po wielu nadużyciach ze strony oficerów, jak niesłuszne obniżenie rang niektórym osobom (Sigrun dostał slackera, wyobrażacie to sobie? Osoba, która do tej gildii wnosiła więcej przez 5 minut niż obecna banda przez cały swój okres funkcjonowania została slackerem, a przecież mamy rangi dla osób zasłużonych, ale nie, po co? Protestowałem oczywiście w tej sprawie, zostało to zmienione dopiero bardzo niedawno). czy sprzeczne z regulaminem podnoszenie rang kolegom. Przykład Qrka (którego bardzo lubię), który tydzień po powrocie do gildii otrzymał rangę Core (w świetle regulaminu wymagającą minimum 2 miesięcznego aktywnego raidowania). Na moje protesty oficerowie powiedzieli: "to można zmienić regulamin" i wylogowali się w połowie rozmowy. Oczywiście nie robiłbym z tym nic, ale nienawidzę nierównego traktowania. Dla niektórych osób z naszej grupy o rangi walczyłem przez półtora miesiąca, a naprawdę te osoby robiły bardzo, bardzo dużo. Skoro jest regulamin to należy go przestrzegać.
Wreszcie, napisałem ogromny regulamin, który regulował wszelkie możliwe aspekty. Nie mówię, że był dobry. Po prostu był, na pewno bardziej precyzyjny od tego, który jest. Wysłałem go do oficerów na prywatne mejle. Otrzymałem odpowiedź, że 2 zmiany kosmetyczne widzą, a poza tym bardzo się podoba. Mówił to zarówno Plagia jak i Keym. Po długim czasie, gdy nic z tym nie zostało zrobione, dostałem odpowiedź, że regulamin został odrzucony. A w dodatku zostanie wprowadzony nowy, taki, że będzie część ogólna, a także każdy raid lider ma napisać oddzielny fragment dla swojej grupy. Padłem. Po prostu padłem. Kolejny dowód na brak jakiejkolwiek znajomości prowadzenia grup ludzi. Wprowadzenie czegoś takiego powoduje rozwarstwienie i tak już słabo zintegrowanej gildii, w praktyce powoduje powstanie 4 gildii w jednej, a mianowicie:
- gildia osób, które nie raidują
- gildia osób z grupy 1
- gildia osób z grupy 2
- gildia osób z grupy 3

Kolejne działanie ad hoc, totalnie nieprzemyślane i świadczące o ograniczeniu intelektualnym. A co w sytuacji, gdy będą raidy 25 osobowe? Będzie losować, który regulamin jest lepszy? Co w sytuacji, w której na raid pójdzie grupa mieszana? Będziemy się przekrzykiwać? Co w sytuacji, gdy nowy gracz chce zacząć raidować? Ma czytać wszystkie regulaminy i wybierać, który mu bardziej odpowiada? To jest po prostu śmieszne. Brak rozwiązań systemowych i nieudolność maskuje się działaniem ad hoc, które jest nieprzemyślane i które doprowadza do jeszcze większych problemów.

W związku z coraz większym rozwarstwieniem gildii zaproponowałem rozwiązanie sytuacji 25tek, które mogłyby nas trochę zgrać. Zaproponowałem coś naprawdę banalnego, a mianowicie poświęcenie jednego tygodnia w miesiącu na 25tki, tak aby ani jedna grupa nie była pokrzywdzona. Zostało to odrzucone. Jaka argumentacja? Otóż panowie Vegoo i Plagia powiedzieli, że w tej gildii nie da się zrobić 25tek, albowiem oni nie mają zamiaru nikogo boostować, a ludzie nie potrafią grać. W głębokim poważaniu mieli argumentację, że 25tki pomogą ubrać osoby, które nie raidują, że non raiderom pozwolą zapoznać się z raidowaniem, a wówcas może komuś spodobałoby się to na tyle, że raidował by na stałe, co byłoby dobre dla gildii jako całości. Nie. Rozważali nawet sytuację aby dogadać się z jakaś inną gildią i wspólnie raidować 25tki, tak aby nie trzeba było nikogo od nas uczyć tylko szybko i sprawnie te 25tki robić. Czy to jest działanie dla dobra gildii? Nie wydaje mi się.

Po otrzymaniu odpowiedz na temat 4 osobnych regulaminów wyłączyłem się. Po prostu umyłem od tego całkowicie ręce. Skupiłem się tylko i wyłącznie na naszej grupie. Zależy mi przede wszystkim na zgodzie, a moje dalsze rozmowy mogłyby tę zgodę burzyć. Do czasu...

25tki.
Od pewnego czasu w gildii organizowane są 25tki. Co ciekawe jedne z oficerów napisał do mnie czy może od nas zabrać lekarza. Napisałem, że to zależy tylko i wyłącznie od tej osoby, nikt nikogo na siłę u nas nie trzyma, ludzie są wolni i mogą robić co chcą. Nikt nie będzie miał do nikogo pretensji gdy pójdzie na 25tkę. Dodałem, że mamy jedynie 2 lekarzy i zabranie nam kogokolwiek powoduje, że nasza grupa zwyczajnie nie pójdzie na raid. Otrzymałem odpowiedź, że to jest zrozumiałe, że okej, że nie ma sprawy.
Przewidując, że takie cukierkowe wywody potrwają jedynie do czasu gdy 25tka będzie miała skład zwołałem zebranie grupy trzeciej. Na tym zebraniu było więcej osób, a mianowicie także osoby spoza naszej grupy, które zwyczajnie chciały posłuchać. Oprócz spraw organizacyjnych poruszyłem także temat 25tek. Powiedziałem jasno i wyraźnie, że każdy, kto tylko chce, ma prawo do raidowania 25tek wraz gildią. Nikt nie będzie miał o to pretensji. Cóż. Dowiedziałem się niedawno, że grupa trzecia nie chodzi na 25tki, gdyż podburzyłem całą grupę i zabroniłem na te 25tki chodzić. Nikt nie wziął pod uwagę, iż zwyczajnie atmosfera 25tek jest daleka od doskonałej, a od atmosfery kreowanej przez ludzi z grupy trzeciej dzieli ją przepaść. Co znamienne, gdy my mieliśmy problemy ze składem tylko kilka razy ktoś się tym zainteresował. Gdy oficjele pograć sobie nie mogą szukają winnych na około siebie. Nie biorą pod uwagę, że tylko i wyłącznie ich działania, a właściwie brak działania, doprowadził do tego, że jest tak, a nie inaczej. Co ciekawe, dowiedziałem się także, że nasza grupa zazdrości progresu grupie 1 i 2 :) Dawno się tak nie ubawiłem, słowo :)

Demoty.
Przyczyna bezpośrednia.
Nie chcąc aby ktoś kiedyś powiedział, że brałem czynny udział w tym cyrku, który się dzieje napisałem do GM'a i Plagii post z prośbą o obniżenie mi rangi. Głupie zachowanie, ale nie potrafię inaczej. Poprosiłem także o awanse dla naszej grupy, dla osób, które w świetle regulaminu na te awanse zasłużyły. Awansów nie było. Poszły demoty. Dlaczego? Dostałem odpowiedź, że nasza grupa jest grupą socjalną, nie robimy nic, nie współpracujemy z gildią. Zapis regulaminu mówi jasno i wyraźnie, że celem gildii jest progres w grze zwłaszcza poprzez raidowanie instancji 10 osobowych. Ich argument mnie rozbroił. Brak współpracy z gildią dla ludzi, którzy stworzyli coś z niczego, którzy pomagają komu mogą, którzy przy braku jakiejkolwiek chęci ze strony oficjeli, oprócz swoich dni raidowych, raidują stare raidy, wbijają gildii achievementy, robią old content, żeby ubrać nowe osoby? Ponadto jak miałyby wyglądać 25tki? Tak jak pisał to kiedyś do mnie Darcoo? : "Połączmy nasze grupy, na zasadzie, że wszyscy ode mnie i ze 2 - 3 najlepsze osoby od ciebie". Dobre, nie? :) W dodatku wyobrażacie sobie sytuację, w której prowadzę grupę i idę sobie na 25tkę, a osobom od nas mówię ,sorry, nie idę z Wami mam save? Trochę odpowiedzialności za ludzi, moim zdaniem, którym stara się przewodzić, wymagany jest nawet w tam trywialnym środowisku ja gra internetowa.

Reasumując:
- Brak zaangażowania oficerów w życie gildii. Obowiązki oficerów w tej chwili to: logowanie się na raidy, rozdawanie epicków z banku i zabawa rangami.
- Brak jakiegokolwiek sensownego pomysłu oficerów na rozwój gildii.
- GM, który jest całkowitym nieporozumieniem, który nie ma pojęcia co się w gildii dzieje.
- Brak poszanowania regulaminu, którzy napisali sami oficerowie.
- Prywata. Zamiana gildii w prywatny folwark kilku osób, i decydowanie na podstawie własnego widzimisię.
- Brak poszanowania godności osób, które tę gildię tworzą.
- Brak jakiejkolwiek możliwości współpracy z oficerami.
- Fatalna organizacja gildii, a właściwie całkowity jej brak.

Te elementy spowodowały, że nie jestem w stanie dłużej grać w takich warunkach. Przepraszam całą grupę trzecią, a także inne zaprzyjaźnione osoby, które mogły poczuć się urażone moją decyzją.




Co dalej?
Rozważam kilka opcji
- Całkowite zakończenie gry i sprzedaż konta.
- Długa przerwa w grze, bądź oczekiwanie na zmiany w zarządzie gildii.
- Gra bez gildii bądź poszukanie sobie nowej.
- Powołanie własnej gildii. Tutaj kilka słów uzasadnienia:
- Wiele osób pisało do mnie wczoraj propozycje powołania własnej gildii. Pomysł jest naprawdę bardzo ciekawy. Jednakże nie od razu Kraków zbudowano. Początki takiej gildii byłyby bardzo, bardzo trudne. Sama organizacja grupy raidowej mogłaby doprowadzić do tego, że byłoby nas zbyt mało lub zbyt wiele. Szanuję Was wszystkich przeogromnie i nie do końca czułbym się fair ciągnąc Was do projektu, który nie wiadomo czy by wypalił. Fatk, atmosfera byłaby o wiele zdrowsza niż ta, która jest w tej chwili w GoP'ie, ale czy udałoby się nam cokolwiek zrobić? Tego nie wiadomo. Wymagałoby to ogromnego wysiłku nas wszystkich. Jednakże, jak wspomniałem, jest to także jedna z rozważanych opcji.


Wybaczcie te wypociny i całkowity chaos. Starałem się naprawdę wszystko skrócić, ale chciałem także w sposób dość dokładny przedstawić co się działo w gildii na przestrzeni ostatnich 3 miesięcy i dać Wam do zrozumienia, iż moja decyzja nie była podjęta pod wpływem chwili.

Pozdrawiam
Sapsan.

sapsan